
- 5 stycznia 2022
- Autor: Marek Granowicz
- w: Komentarze
Rozległe postępy w medycynie i gołym okiem widoczna rewolucja w dziedzinie genetyki pchnęła ludzkość w objęcia łaskawego fatum. Zdawałoby się, że ludzkość ma opanowane już wszelkie choroby pochodzenia wirusowego i bakteryjnego, które sprawiały naszym przodkom nie lada wyzwanie, zabijając całe osady bez nadziei na lepsze jutro. Teraz wydawałoby się, że jesteśmy bezpieczniejsi…
Epidemia przyszła jednak dość brutalnie, w szczególności we Włoszech, Hiszpanii czy w Chinach pochłaniając coraz więcej istnień ludzkich. Najważniejsze jednak nie jest jej żniwo w postaci straconych ludzi, lecz nadciągający kryzys gospodarczy. Tym razem na szali nie stoi życie lokalnej wioski, ale globalnej wioski. Nie w sensie dosłownym jak bywało dawniej, lecz wysublimowanych połączeń gospodarczych, ustanowionych nie tylko między rządami państw ale przede wszystkim między prywatnymi partnerami, na których opiera się współczesny filar międzynarodowej wymiany handlowej. Wiele państw będzie zmagać się ze skutkami nie tylko śmierci swoich obywateli spowodowanej epidemią, ale też odłożonym w czasie kryzysem ekonomicznym. Jak jest do tego przygotowana Polska? Mniej więcej tak jak Cesarstwo Zachodniorzymskie na inwazję Hunów czyli wcale. Mamy niestety wiele wspólnego z późnym okresem cesarstwa… Korupcja, nepotyzm, nieprzestrzeganie prawa czy psucie pieniądza. Na całe szczęście nie toczą się u nas co kilka lat krwawe wojny domowe, jeszcze bardziej zmniejszające już wątły autorytet władcy, ale nikt nie powiedział, że nie możemy mieć małej wojny w obozie rządzącym.
Jarosław Gowin chce opuścić obóz Zjednoczonej Prawicy, ale robi to tak powoli i tak opieszale jakby chciał mieć pewność, że nadchodzące czasy recesji nie tyle co zniszczą, ale tylko naruszą porządek, ustanowiony przez PiS od 2015 roku, który nim solidnie zachwieje. Również PiS nie pozostaje bierny wobec działań jego niesfornego koalicjanta i próbuje w iście subtelny sposób przekonać polityków Porozumienia, że nie tak łatwo znaleźć pracę w polityce poza obozem rządzącym. Jak to się potoczy? Moje osobiste przypuszczenia skłaniają mnie do sparafrazowania słynnego zdania lidera Porozumienia „Zostałem w obozie rządzącym lecz nie cieszyłem się z tego powodu”.
Tymczasem na horyzoncie majaczy widmo kryzysu, a polski rząd chce dziarsko zasłonić kraj dziurawą tarczą antykryzysową, zapewniając sobie przy okazji pewną reelekcję prezydenta już 10 maja. Próbuje na wszelkie sposoby przepchnąć głosowanie korespondencyjne.
Ale czemu akurat już? Wcześniej parę razy podkreślaliśmy nadchodzącą recesję i obóz Zjednoczonej Prawicy zdaje sobie z tego sprawę, łatwiej uzyskać reelekcję teraz, gdy prezydent Andrzej Duda zachowuje się jak dobry gospodarz kraju, na wzór Łukaszenki czy Putina doglądając fabryk i szpitali, niż na jesieni, gdy bezrobocie według prognoz sięgnie 13%, co oznacza około 1,5 miliona bezrobotnych, solidną inflację, spadek wartości złotówki i kryzys na rynku globalnego handlu. Nieoficjalnie mówi się nawet o wyborze rodzaju przemysłu, który będzie chroniony, a który będzie mógł być poświęcony. Co jest bardzo prawdopodobne, zważywszy na fakt, że tarcza antykryzysowa jest z dykty, przez co w marcu działalność zdążyło zawiesić i zamknąć prawie 59 tysięcy firm w Polsce.
Działania rządu PiS, Porozumienia oraz Solidarnej Polski były i są całkowicie niekompetentne. Niekompetentnie zarządzali budżetem w okresie prosperity, a teraz doprowadzają do drastycznych sytuacji które grożą śmiercią obywatelom i paraliżowi państwa. Jesteśmy całkowicie przeciwni niekompetencji.
Naszym zdaniem najlepszym wyjściem z tej sytuacji jest ogłoszenie stanu klęski żywiołowej – wiąże się to z obowiązkiem wypłacenia odszkodowań w oparciu o ustawę o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka obywatela. A związku z tym przesunięcie wyborów na późniejszy termin, co umożliwia konstytucja i właśnie stan klęski żywiołowej.