
- 5 stycznia 2022
- Autor: Marek Granowicz
- w: Komentarze
Środowiska lewicowe (np. portal strajk.eu) zaatakowały firmę LPP, właściciela sklepów Reserved, za to, że w styczniu zakupiła milion masek ochronnych i wysłała je do Chin, gdzie wówczas było główne ognisko epidemii COVID-19. Wg informacji „Newsweeka” maski zostały przeznaczone dla pracowników wytwarzających odzież dla LPP.
Teraz LPP oskarżana jest o spowodowanie niedoboru masek na polskim rynku i wzrost ich cen. Przytaczany przez strajk.eu poseł Lewicy Razem Maciej Konieczny stwierdził, iż „grube miliardy zgarniają ludzie, którzy nie zawahają się pozbawić kraju zabezpieczenia przeciw epidemii dla własnego zysku”. Jak widać, działaczom polskiej lewicy nie podoba się fakt, że przedsiębiorca w jakimś stopniu zatroszczył się o zdrowie chińskich pracowników wytwarzających jego produkty zamiast mieć na względzie „zabezpieczenie kraju”. Dziwnie brzmi to ze strony ludzi oficjalnie przedstawiających się jako obrońcy interesów pracowników oraz przeciwnicy nacjonalizmu.
Jednocześnie ze strony środowisk lewicy jak na razie nie słychać potępienia dla obecnych działań polskiego państwa mających na celu zablokowanie importu masek i artykułów dezynfekcyjnych z Chin za pośrednictwem AliExpress – jak donosi „Rzeczpospolita”, od 24 marca wskutek interwencji polskiego rządu koncern Alibaba ma wprowadzić zakaz sprzedaży tych artykułów prywatnym podmiotom z Polski. Nie słychać też krytyki tego państwa za to, że w obliczu zbliżającej się epidemii nie zadbało zawczasu o dostępność tych masek w polskich szpitalach.
Jak widać nie chodzi tu o „zabezpieczenie kraju przeciw epidemii”, ale o „dokopanie” przedsiębiorcom pod jakimkolwiek pretekstem.